
390 km/h na liczniku. Pirat drogowy mknął po Warszawie
390 km/h przez Warszawę. Kierownica w jednej ręce, telefon w drugiej.
W środku nocy, na trasie S79 w Warszawie, kierowca BMW M6 osiągnął zawrotną prędkość 390 km/h. Nie był to przypadek ani chwilowy impuls — całą jazdę nagrywał pasażer, a filmik trafił do sieci. Kierowca, który w jednej ręce trzymał kierownicę, a w drugiej telefon, sam opublikował nagranie, podpisując je ironicznym hasłem: „Nie jeżdżę szybko, latam nisko”.
To nie tylko skrajna nieodpowiedzialność, ale jawne lekceważenie prawa i życia innych uczestników ruchu. Policja zareagowała błyskawicznie — zatrzymano dwóch mężczyzn w wieku 38 i 33 lat. Zabezpieczono również samochód i sprzęt do nagrywania. Sprawą zajmują się teraz śledczy, którzy analizują materiał dowodowy i przygotowują zarzuty.
Ten przypadek to nie incydent, to sygnał alarmowy. W czasach, gdy agresja drogowa zbiera tragiczne żniwo, publikowanie takich wyczynów w mediach społecznościowych to nie tylko głupota — to promocja skrajnego egoizmu i pogardy dla bezpieczeństwa publicznego. Państwo musi reagować stanowczo. Nie wystarczą mandaty — potrzebne są realne konsekwencje, które odstraszą kolejnych „pilotów” z kompleksem bohatera.