Musiał płacić alimenty byłej żonie. Sąd zdecydował ws. Marcinkiewicza
Kazimierz Marcinkiewicz, były premier Polski, po latach sądowych batalii odetchnął z ulgą. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy 24 czerwca 2025 roku zniósł obowiązek płacenia alimentów jego byłej żonie, Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz. Decyzja, choć nieprawomocna, kończy trwający od 2016 roku spór, w którym Marcinkiewicz przelewał 4,5 tys. zł miesięcznie na rzecz kobiety, z którą był związany zaledwie trzy lata. Były premier podkreślił, że zdjęto z niego nie tylko ciężar finansowy, ale i moralny, przywracając sprawiedliwość.
Sąd uznał, że Olchowicz-Marcinkiewicz, mimo ograniczeń ruchowych po wypadku w 2014 roku, jest w stanie utrzymywać się samodzielnie, pisząc książki i sprzedając poezję online. Sędzia Barbara Ciwińska podkreśliła, że nie ma podstaw, by Marcinkiewicz po niemal dekadzie od rozwodu nadal łożył na byłą żonę, zwłaszcza że rozwód orzeczono z winy obu stron. Prawniczka Olchowicz zapowiedziała apelację, ale wyrok budzi nadzieję na ukrócenie nadużywania systemu alimentacyjnego.
Sprawa Marcinkiewicza to symbol szerszego problemu w polskim prawie, gdzie obowiązek alimentacyjny bywa nadużywany, obciążając finansowo i psychicznie osoby takie jak były premier, który płacił także 6 tys. zł miesięcznie pierwszej żonie. Konserwatyści widzą w tym wyroku triumf zdrowego rozsądku nad niesprawiedliwymi roszczeniami. Polska potrzebuje prawa, które chroni odpowiedzialność, a nie promuje zależność od byłych małżonków.