Czy Polska bez NATO padnie pod rosyjskim atakiem? Duda ostrzega – prawda czy polityczna zagrywka?
Prezydent Andrzej Duda podczas szczytu NATO w Hadze jasno podkreślił, że bez Sojuszu Północnoatlantyckiego Polska nie sprostałaby atakowi Rosji, nawet przy pełnej modernizacji armii. Podkreślił decyzję o inwestowaniu 5 proc. PKB rocznie w obronność, wskazując, że samodzielna obrona byłaby niewystarczająca wobec zagrożenia ze Wschodu. To mocne przypomnienie, że suwerenność wymaga solidarności z sojusznikami, a nie izolacji.
Duda przekazał obowiązki związane z NATO prezydentowi elektowi Karolowi Nawrockiemu, zaznaczając, że bezpieczeństwo Polski opiera się na dwóch filarach: własnej armii i wsparciu Sojuszu. Szczyt w Hadze, jako kontynuacja decyzji z Warszawy 2016 roku, umacnia transatlantyckie więzi, co jest kluczowe w obliczu rosnących ambicji Rosji. To dowód, że tradycyjna polityka obronna, oparta na współpracy, pozostaje fundamentem naszego bezpieczeństwa.
Analizy ekspertów, w tym z ostatnich miesięcy, potwierdzają, że Rosja pozostaje realnym zagrożeniem, a brak jedności NATO mógłby zachęcić Kreml do eskalacji. Duda przypomniał rok negocjacji, w tym rozmowy z Donaldem Trumpem i Joe Bidenem, co pokazuje, że silna polityka obronna wymaga konsekwencji i wsparcia Zachodu. Dla Polski, wiernej swoim wartościom, to wezwanie do budowania siły narodowej w sojuszu, a nie polegania na złudzeniach samowystarczalności.