
Zarzuty dla żołnierza broniącego granicy. Moskal: Wróciła PO, która stoi po stronie atakujących granicę
Żołnierz na celowniku prokuratury – obrona granicy czy polityczna zemsta?
Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko żołnierzowi, który w marcu 2024 roku oddał strzały przy granicy z Białorusią. Według śledczych, przekroczył swoje uprawnienia, stwarzając zagrożenie dla migrantów, funkcjonariuszy Straży Granicznej i innych żołnierzy.
Sprawa wywołała ogromne poruszenie wśród polityków i opinii publicznej. Były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ostro skrytykował działania prokuratury, twierdząc, że to uderzenie w morale polskich żołnierzy i dowód na to, że rząd Donalda Tuska szkodzi bezpieczeństwu kraju.
Według relacji, oskarżony żołnierz oddał 12 strzałów wzdłuż drogi granicznej, gdzie znajdowała się grupa migrantów oraz funkcjonariusze Straży Granicznej. Prokuratura uznała, że jego działania były nieuzasadnione i mogły doprowadzić do tragicznych konsekwencji.
Politycy PiS zapowiedzieli wsparcie prawne dla żołnierza, podkreślając, że jego działania miały na celu ochronę granicy przed agresywnymi migrantami. Tymczasem rząd Tuska stoi w obliczu oskarżeń o brak szacunku dla munduru i podważanie autorytetu polskich służb.
Czy to rzeczywiście sprawiedliwość, czy polityczna rozgrywka? Sprawa nabiera tempa, a decyzja sądu może mieć dalekosiężne konsekwencje dla przyszłości polskiej polityki granicznej.