
Medialne szaleństwa Lecha Wałęsy. III RP niezmiennie wpatrzona w skompromitowanego byłego prezydenta
Wałęsa znów szokuje: obraża, grozi i kreuje się na mesjasza. Dlaczego III RP wciąż go promuje?
Lech Wałęsa, były prezydent i kontrowersyjna postać polskiej sceny politycznej, po raz kolejny wywołuje medialną burzę. Jego wypowiedzi – pełne obraźliwych sformułowań, megalomanii i emocjonalnych tyrad – nie tylko kompromitują go jako byłego lidera „Solidarności”, ale też stawiają pytania o kondycję III RP, która wciąż lansuje go jako autorytet.
W ostatnich latach Wałęsa wielokrotnie obrażał przeciwników politycznych, a nawet groził historykom i dziennikarzom. W głośnym procesie z prof. Sławomirem Cenckiewiczem, który wygrał prawomocnie po sześciu latach, sąd zakazał Wałęsie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o rzekomym fałszowaniu dokumentów SB. Ekspertyzy wykazały, że wiele z nich zostało sporządzonych własnoręcznie przez Wałęsę jako TW „Bolek”.
Mimo tych kompromitacji, media głównego nurtu i środowiska liberalne nadal przedstawiają go jako moralny drogowskaz. Prof. Mieczysław Ryba komentuje, że przekaz Wałęsy nie ma na celu przekonywania rozumem, lecz wywoływanie emocji – często poprzez bełkotliwe i sprzeczne wypowiedzi.
Jesienią 2019 roku Wałęsa nazwał Kornela Morawieckiego „zdrajcą”, a polityków Koalicji Obywatelskiej publicznie zganił za brak skuteczności. Mimo to, nadal zapraszany jest do komentowania bieżących wydarzeń, co pokazuje, że dla wielu środowisk nie liczy się prawda, lecz legenda, którą chcą utrzymać przy życiu.
To nie tylko kwestia medialnej groteski – to pytanie o to, dlaczego III RP wciąż gloryfikuje postać, której historia i zachowanie coraz bardziej odbiegają od ideału, który miała reprezentować.