M. Susujew dla Frondy: Putin już osiągnął swój cel wobec USA i Ukrainy
Wczoraj w godzinach popołudniowych miała miejsce kolejna rozmowa telefoniczna pomiędzy prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a prezydentem USA Donaldem Trumpem. Nie znamy jeszcze pełnej treści tej rozmowy, ale już możemy ocenić ją, opierając się na komentarzach obu stron uczestniczących w niej.
Putin rozgrywa Trumpa? Moskwa już wygrała wojnę o czas
W ostatnich tygodniach na arenie międzynarodowej rozegrał się prawdziwy dyplomatyczny thriller. Po ultimatum państw Zachodu wobec Rosji, domagającym się co najmniej 30-dniowego rozejmu, Władimir Putin zaproponował bezpośrednie rosyjsko-ukraińskie negocjacje w Stambule, celowo ignorując żądania sankcji. Donald Trump, zamiast poprzeć twarde stanowisko Zachodu, natychmiast podchwycił propozycję Putina i nazwał ją przełomem, czym de facto podważył wspólny front przeciwko Moskwie.
Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski próbował przejąć inicjatywę, deklarując gotowość osobistego udziału w rozmowach w Turcji, ale Rosjanie wysłali tam jedynie niskiej rangi delegację. Podczas negocjacji strona rosyjska stosowała szantaż, grożąc, że jeśli Ukraina nie zgodzi się na ich warunki – m.in. przekazanie czterech obwodów i uznanie Krymu – dalsze rokowania będą jeszcze trudniejsze, a wojna potrwa tyle, ile zechce Kreml.
Trump szybko wycofał się z deklaracji osobistego udziału w rozmowach, podkreślając, że prawdziwy przełom nastąpi dopiero podczas bezpośredniego spotkania z Putinem. Jednocześnie Unia Europejska prowadziła wewnętrzne negocjacje dotyczące kolejnego pakietu sankcji, jednak Rosja konsekwentnie grała na czas, nie ustępując w żadnym punkcie.
W bezpośredniej rozmowie telefonicznej Putin-Trump padły kluczowe deklaracje: Putin stwierdził, że zawieszenie broni jest możliwe tylko, jeśli Ukraina zgodzi się na warunki Rosji, a Trump wyraził nadzieję na pogłębienie relacji handlowych i ekonomicznych po zakończeniu wojny. Z otoczenia Kremla padły nawet sugestie, że Stany Zjednoczone mogą traktować Rosję jako kluczowego partnera, a Trump rozważa wizytę w Moskwie po osiągnięciu porozumienia.
Analiza tych wydarzeń prowadzi do wniosku, że Rosji udało się wciągnąć USA i Ukrainę w długotrwały proces negocjacji bez realnego rozejmu. Moskwa daje Amerykanom złudną nadzieję na pokój, grając na zwłokę i licząc, że Zachód poluzuje sankcje nawet bez zaprzestania walk. Ukraina z kolei stara się nie tracić wsparcia USA, biorąc udział w rozmowach, ale nie zamierza ustępować w kluczowych sprawach.
W efekcie to właśnie Putin osiągnął swój cel minimum – zatrzymanie nowych sankcji i zyskanie czasu, by dalej prowadzić wojnę na własnych warunkach. Dyplomatyczna gra trwa, ale to Rosja rozdaje karty, a Zachód, mimo głośnych deklaracji, coraz bardziej traci inicjatywę.
