
Debata sztabów. "Ciągłe przedstawianie wojny na Ukrainie jako naszej wojny, jest niebezpieczne"
Polska elita w ogniu sporu o Ukrainę! Czy wysyłamy żołnierzy – czy bronić własnych granic?
Podczas debaty sztabów wyborczych kandydatów na prezydenta w Polsat News padło kluczowe pytanie: jak daleko Polska powinna się angażować we wsparcie Ukrainy? Odpowiedzi były bardzo zróżnicowane, a spór o zakres pomocy stał się jednym z najgorętszych tematów wieczoru.
Wielu przedstawicieli sztabów podkreślało konieczność dbania o własny interes narodowy. Jarosław Sachajko (sztab Marka Jakubiaka) zaznaczył, że Polska nie powinna już przekazywać Ukrainie broni za darmo i domagał się rozwiązania kwestii ekshumacji ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu. Z kolei Przemysław Wipler (sztab Sławomira Mentzena) wyraźnie sprzeciwił się wysyłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę i ostrzegł, że jeśli wygra Rafał Trzaskowski, taka decyzja może zapaść. Jego zdaniem, Polska powinna dążyć do jak najszybszego pokoju i współpracować z krajami regionu, takimi jak Finlandia czy państwa bałtyckie.
Marcelina Zawisza (sztab Adriana Zandberga) podkreślała dramatyczną sytuację za naszą wschodnią granicą, ale również była przeciwna obecności polskich wojsk na Ukrainie. Sugerowała wsparcie logistyczne po ewentualnym rozejmie.
W debacie pojawiły się też głosy, które stawiały na dalsze wspieranie Ukrainy jako strategicznej inwestycji w bezpieczeństwo Polski – taki pogląd wyraził Paweł Łuź (sztab Szymona Hołowni). Z kolei Wojciech Hadaj (sztab Krzysztofa Stanowskiego) zauważył, że niektórzy politycy bardziej dbają o interesy Ukrainy niż Polski, a Ukraińcy okazują coraz mniej wdzięczności za otrzymaną pomoc. Jego zdaniem, wsparcie powinno być ograniczone i racjonalne.
Monika Rosa (sztab Rafała Trzaskowskiego) akcentowała, że bezpieczeństwo Polski gwarantuje NATO, Unia Europejska i silna granica, ale także Ukraina, która powstrzymuje rosyjską agresję. Jej zdaniem, Polska powinna jasno komunikować USA, kto jest agresorem w tej wojnie.
Tobiasz Bocheński (sztab Karola Nawrockiego) wskazywał, że Polska musi być przy stole negocjacyjnym i nie może być marginalizowana przez innych graczy. Podkreślił wagę współpracy z państwami skandynawskimi i Europy Środkowo-Wschodniej.
Nie zabrakło ostrzeżeń, że ciągłe przedstawianie wojny na Ukrainie jako naszej wojny jest niebezpieczne i może prowadzić do niepotrzebnego zaangażowania Polski w konflikt – taki głos wyraził Marcin Bartoszewicz (sztab Artura Bartoszewicza).
W debacie wybrzmiała też krytyka bezrefleksyjnego wydawania pieniędzy na pomoc Ukrainie oraz nawoływanie do normalizacji stosunków ze wszystkimi sąsiadami, bez wrogów na wschodzie czy zachodzie.
O co tak naprawdę chodzi?
- W polskiej debacie publicznej narasta opór wobec dalszego, bezwarunkowego wspierania Ukrainy, zwłaszcza militarnego.
- Coraz więcej polityków domaga się, by Polska stawiała na pierwszym miejscu własne bezpieczeństwo i interesy, a nie była jedynie zapleczem dla ukraińskiej armii.
- Pojawiają się też głosy, że wsparcie dla Kijowa powinno być przemyślane, logiczne i uzależnione od wdzięczności oraz realnych korzyści dla Polski.
- Polska scena polityczna jest wyraźnie podzielona: część elit stawia na sojusz z Ukrainą i Zachodem, inni chcą większej niezależności i ostrożności.