Platforma w panice? PO pozywa Mentzena po ujawnieniu zagranicznych pieniędzy w kampanii Trzaskowskiego! Wojna o prawdę i wiarygodność

Platforma Obywatelska zdecydowała się pozwać Sławomira Mentzena za naruszenie dóbr osobistych. Powodem są jego publiczne oskarżenia dotyczące nielegalnego finansowania kampanii Rafała Trzaskowskiego, oparte na ustaleniach portalu WP.pl. Mentzen zarzucił, że za lawiną reklam profrekwencyjnych i oczerniających konkurentów w social mediach stoją zagraniczne podmioty oraz fundacja Akcja Demokracja. Według NASK, w krótkim czasie wydano na te działania więcej pieniędzy niż przez oficjalne komitety wyborcze. Sprawa trafiła już do ABW, która bada możliwe powiązania z zagranicą.

Platforma Obywatelska stanowczo zaprzecza wszelkim nielegalnym działaniom i twierdzi, że Mentzen rozpowszechnia kłamstwa, by zniszczyć jej reputację. Jan Grabiec podkreślił, że PO nigdy nie była przyłapana na nielegalnych praktykach wyborczych. Tymczasem dziennikarze dotarli do osób związanych z fundacją Akcja Demokracja, która współpracowała z austriacką firmą Estratos Digital GmbH. W tle pojawiają się także masowe SMS-y i zarzuty o dezinformację wymierzoną w Trzaskowskiego. Sztab KO skierował sprawę do NASK i prokuratury.

• Tajemnicze profile na Facebooku, takie jak „Wiesz Jak Nie Jest” i „Stół Dorosłych”, publikowały setki reklam atakujących kandydatów PiS i Konfederacji oraz promujących Trzaskowskiego, nie ujawniając źródła finansowania.
• W kampanię zaangażowana była fundacja Akcja Demokracja, która oficjalnie współpracowała z zagraniczną firmą technologiczną.
• Sprawa eskaluje, a obie strony zarzucają sobie manipulacje, kłamstwa i prowadzenie nieuczciwej kampanii.

• Platforma Obywatelska, która od lat oskarża innych o nielegalne działania, sama znalazła się w centrum poważnej afery z zagranicznymi pieniędzmi i ukrytym finansowaniem kampanii.
• Pozew wobec Mentzena wygląda jak próba uciszenia niewygodnych pytań i odwrócenia uwagi od własnych problemów.
• Polacy zasługują na przejrzystość i uczciwość w kampaniach wyborczych, a nie na medialne wojny i sądowe groźby wobec tych, którzy domagają się prawdy.