Nielegalna kasa płynie do kampanii Trzaskowskiego?! PKW bezradna, a politycy PO zrzucają winę na 'rosyjską ingerencję'

W sieci pojawiły się nielegalne reklamy polityczne promujące Rafała Trzaskowskiego i uderzające w jego konkurentów – Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena. Za akcją stoją pracownicy i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja, której prezes, Jakub Kocjan, jeszcze niedawno był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej. Sprawa nabrała rozgłosu, gdy do hejterskiej kampanii dołączyli również politycy KO, choć dziś próbują się od niej odciąć, a nawet sugerują, że to... rosyjska ingerencja.

Szczególnie kontrowersyjne są spoty, które pod koniec kwietnia pojawiły się na profilach polityków takich jak Cezary Tomczyk czy Sławomir Nitras. Materiały te są niemal identyczne jak te z hejterskiego profilu "Wiemy jak nie jest". W akcję włączyła się również państwowa agencja NASK, której komunikat został szeroko rozpowszechniony przez internautów i firmę Meta, jednak Meta stanowczo zaprzeczyła przekazywanym informacjom.

Na pytania o nielegalne finansowanie kampanii odpowiedział przewodniczący PKW, sędzia Sylwester Marciniak. Zgodnie z obowiązującymi przepisami PKW nie ma możliwości bieżącej kontroli wydatków komitetów wyborczych – może się tym zająć dopiero po wyborach, gdy zostaną złożone oficjalne sprawozdania finansowe. W przypadku wykrycia nieprawidłowości, a zwłaszcza zagranicznego finansowania, grozi odrzucenie sprawozdania oraz konsekwencje finansowe dla komitetu.

Warto podkreślić, że prawo wyraźnie zakazuje finansowania kampanii wyborczych w Polsce przez podmioty zagraniczne – środki mogą pochodzić jedynie od polskich obywateli. Wszelkie podejrzenia o naruszenie tych zasad można zgłaszać do organów ścigania, jednak PKW oficjalnie zajmie się sprawą dopiero po wyborach.

Afera związana z nielegalnym finansowaniem kampanii Trzaskowskiego pokazuje, jak łatwo można obejść przepisy i wpływać na wynik wyborów poza oficjalnym obiegiem. Brak bieżącej kontroli PKW oraz udział środowisk związanych z opozycją i fundacjami budzi poważne wątpliwości co do transparentności procesu wyborczego w Polsce. W obliczu takich praktyk szczególnie ważne jest, by Polacy zachowali czujność i domagali się pełnej jawności oraz rozliczenia winnych po zakończeniu wyborów.