ZUS zmiażdżony w sądzie! Emerytka wygrywa 30 tys. zł i otwiera drogę do sprawiedliwości dla tysięcy seniorów
Skandal w ZUS! Emerytowana nauczycielka z Bydgoszczy pokonała biurokratyczną machinę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wygrywając w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku batalię o zaniżoną emeryturę. Kobieta, która przez lata była oszukiwana przez system, otrzyma 770 zł miesięcznej podwyżki i 30 tys. zł wyrównania. To przełomowy wyrok, który może wstrząsnąć ZUS i zmusić do wypłaty należności tysiącom seniorów skrzywdzonych przez nieuczciwe przepisy.
Sprawa dotyczy emerytki, która w 2006 roku przeszła na wcześniejszą emeryturę nauczycielską, a w 2017 roku, po osiągnięciu wieku emerytalnego, dowiedziała się, że jej powszechna emerytura jest niższa od wcześniejszej. ZUS odmówił przeliczenia świadczenia, ignorując fakt, że przepisy z 2012 roku niesłusznie pomniejszały emerytury o wcześniej wypłacone kwoty. Kobieta nie poddała się i skierowała sprawę do sądu. Po batalii w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy i apelacji ZUS, Sąd Apelacyjny w Gdańsku 4 czerwca 2025 roku potwierdził, że emerytka ma prawo do wyższego świadczenia.
Wyrok to policzek dla ZUS, który latami zaniżał emerytury, szczególnie osobom urodzonym w latach 1949-59 (kobiety) i 1949-54 (mężczyźni). Trybunał Konstytucyjny w 2024 roku uznał te przepisy za niekonstytucyjne, otwierając drogę do roszczeń. Eksperci szacują, że problem może dotyczyć kilkudziesięciu tysięcy seniorów, a koszty dla ZUS mogą sięgnąć miliardów złotych. Prawnicy wzywają emerytów do sprawdzenia swoich świadczeń i walki o sprawiedliwość.
To nie koniec! Radca prawny emerytki, Andrzej Hańderek, zapowiada dalszą walkę o pełne wyrównanie w ramach powództwa cywilnego przeciwko Skarbowi Państwa. Wyrok pokazuje, że ZUS nie jest nietykalny, a seniorzy mogą odzyskać, co im się należy. Czy to początek końca bezkarności państwowej machiny? Czas, by emeryci chwycili za swoje prawa i pokazali, że nikt nie będzie ich oszukiwał