
Tusk chce ponownego liczenia głosów. Mocna riposta Jarosława Kaczyńskiego: ″Nie szukajcie tematów zastępczych″
Tusk znów zmienia front: najpierw gratulował, teraz żąda przeliczenia głosów. Chaos władzy czy polityczna kalkulacja?
Premier Donald Tusk po raz kolejny zaskakuje opinię publiczną. Jeszcze niedawno, tuż po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, deklarował, że „należy uznać wygraną” Karola Nawrockiego i dziękował Rafałowi Trzaskowskiemu za walkę. Dziś jednak premier domaga się ponownego przeliczenia głosów, sugerując, że „uczciwi nie mają się czego bać”.
Zmiana tonu Tuska nastąpiła mimo wcześniejszych zapewnień o szacunku dla procesu wyborczego. Wpisy w mediach społecznościowych, w których premier kieruje pytania do prezydenta Dudy, prezesa PiS i prezydenta elekta, wywołały falę komentarzy. Jarosław Kaczyński odpowiedział krótko, ale stanowczo: „Nie szukajcie tematów zastępczych”.
W tle pojawiają się doniesienia o błędach w kilku komisjach wyborczych w Krakowie, Strzelcach Opolskich i Mińsku Mazowieckim – gdzie doszło do pomyłek w protokołach. Sąd Najwyższy dopuścił ponowne przeliczenie głosów w 13 obwodach, ale eksperci podkreślają, że nie zmienia to ogólnego wyniku wyborów, w których Nawrocki zdobył 50,89% głosów.
Tusk, który przez długi czas pełnił rolę „racjonalnego polityka”, dziś stawia na konfrontację. Czy to próba odwrócenia uwagi od problemów rządu? A może sygnał, że wewnętrzne napięcia w koalicji wymykają się spod kontroli? Jedno jest pewne – premier, który miał być gwarantem stabilności, dziś sam podważa fundamenty demokratycznego porządku.