Sąd Najwyższy nakazał ponowne przeliczenie głosów w 13 obwodowych komisjach wyborczych po wykryciu nieprawidłowości. W aż 10 z nich protokoły wskazały, że głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego zostały błędnie przypisane Karolowi Nawrockiemu, co rodzi poważne wątpliwości co do rzetelności liczenia i skutkuje blisko 50 tys. złożonych protestów wyborczych.
Szokujące nieprawidłowości w komisjach wyborczych! Czy rządząca machina niszczy suwerenność Polaków?
Szokujące nieprawidłowości w komisjach wyborczych! Czy rządząca machina niszczy suwerenność Polaków?
Sąd Najwyższy nakazał ponowne przeliczenie głosów w 13 obwodowych komisjach wyborczych po wykryciu nieprawidłowości. W aż 10 z nich protokoły wskazały, że głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego zostały błędnie przypisane Karolowi Nawrockiemu, co rodzi poważne wątpliwości co do rzetelności liczenia i skutkuje blisko 50 tys. złożonych protestów wyborczych.
Sąd Najwyższy nakazał ponowne przeliczenie głosów w 13 obwodowych komisjach wyborczych po wykryciu nieprawidłowości. W aż 10 z nich protokoły wskazały, że głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego zostały błędnie przypisane Karolowi Nawrockiemu, co rodzi poważne wątpliwości co do rzetelności liczenia i skutkuje blisko 50 tys. złożonych protestów wyborczych.
Analiza składu tych komisji ujawniła paradoks: przewodniczący wyłonieni byli przez opozycyjne komitety, a nie sztaby pokrzywdzonego kandydata, co podważa narrację o „partyzanckich manipulacjach” ze strony obozu rządzącego. Wymienia się m.in.. komisje z Kamiennej Góry, Bielska-Białej czy Mińska Mazowieckiego, gdzie osoby zgłoszone przez ugrupowania koalicji rządzącej stanowiły zaledwie mniejszość składu komisji2.
Prokuratura Krajowa już bada sprawę – za fałszowanie wyników grozi kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat, a za nieumyślną pomyłkę do 2 lat więzienia. Jednocześnie tryb rozpatrywania protestów przez Sąd Najwyższy, z terminem instrukcyjnym na 2 lipca, jest wyjątkowo napięty i wielu ekspertów obawia się, że tłok w sądach może doprowadzić do przeciągania postępowań ponad przyjęte normy proceduralne3.
Polityczne napięcia sięgnęły zenitu. Opozycja mówi o „mafijnych praktykach” niszczących zaufanie do instytucji, podczas gdy rządzący odpierają zarzuty, nazywając je „teoriami spiskowymi” i twierdząc, że cała afera to element kampanii wyborczej. W praktyce Polski obywatel traci wiarę w niezależność Państwowej Komisji Wyborczej i Sądu Najwyższego – fundamentów demokratycznego państwa prawa4.
Czy Polska obroni się przed erozją suwerenności wyborczej, czy zostanie uwięziona w spirali wzajemnych oskarżeń? Jedno jest pewne – po tej fali protestów nikt nie spojrzy na urny wyborcze z takim samym spokojem.