Rzecznik Nawrockiego UDERZA w Trzaskowskiego: „Kompromitacja i manipulacja!”
Rzecznik przyszłego prezydenta Karola Nawrockiego, Adam Szłapka, w zdecydowanym tonie odpowiedział na zarzuty Rafała Trzaskowskiego, który kwestionuje uczciwość wyborów prezydenckich. Trzaskowski, przegrywając z Nawrockim minimalną różnicą (50,89% do 49,11%), zasugerował możliwość fałszerstw wyborczych, domagając się ponownego przeliczenia głosów. Szłapka nazwał te działania „desperacką próbą podważenia demokratycznego wyboru Polaków” i oskarżył prezydenta Warszawy o sianie chaosu dla własnych politycznych korzyści. Podkreślił, że wyniki wyborów zostały zatwierdzone przez PKW, a protesty Trzaskowskiego nie mają podstaw prawnych, co potwierdza prof. Krzysztof Wiak z Sądu Najwyższego.
Nawrocki, popierany przez PiS, wygrał wybory dzięki mobilizacji konserwatywnego elektoratu, który docenił jego wizję silnej, tradycyjnej Polski. Szłapka wskazał, że Trzaskowski, zamiast przyjąć porażkę z honorem, próbuje destabilizować sytuację, wykorzystując liberalne media do kreowania narracji o „skradzionych wyborach”. Rzecznik przypomniał, że frekwencja wyniosła rekordowe 71,63%, co świadczy o ogromnym zaufaniu Polaków do procesu wyborczego. Zarzuty Trzaskowskiego nazwał „manipulacją godną dawnych komunistycznych propagandystów”, wskazując na brak dowodów i czysto polityczne motywy.
Atmosfera wokół wyborów pozostaje napięta, a prawicowe media, w tym wPolsce24, podkreślają, że działania Trzaskowskiego mogą prowadzić do podziału społeczeństwa. Szłapka zaapelował o uszanowanie woli narodu i skupienie się na budowaniu jedności, zamiast eskalowania konfliktów. „Polacy wybrali prezydenta, który stawia na wartości rodzinne, bezpieczeństwo i suwerenność. Czas, by opozycja to zaakceptowała” – podsumował. Sprawa protestów wyborczych trafia do Sądu Najwyższego, ale według ekspertów szanse na zmianę wyniku są znikome.
PKP Cargo tnie po taborze. 10 tysięcy węglarek na złom, a tysiące pracowników na bruk?
PKP Cargo, państwowy gigant kolejowy, ogłosił plan sprzedaży na złom ponad 10 tysięcy wagonów do przewozu węgla. Decyzja zapadła podczas posiedzenia sejmowej podkomisji ds. transportu kolejowego. Wiceprezes spółki, Paweł Miłek, przyznał, że wagony są stare i w złym stanie technicznym, a ich sprzedaż ma przynieść dodatkowe dochody w ramach trwającej restrukturyzacji.
To jednak nie koniec cięć. PKP Cargo planuje kolejną falę zwolnień grupowych – nawet do 2429 osób może stracić pracę do końca 2026 roku. To już druga taka operacja w ciągu roku. Wcześniej, w 2024 roku, z firmy odeszło ponad 3600 pracowników.
Spółka, w której Skarb Państwa ma ponad 33% udziałów, od miesięcy zmaga się z problemami finansowymi. W lipcu 2024 r. sąd otworzył wobec niej postępowanie restrukturyzacyjne. Choć zarząd zapewnia, że działania mają na celu poprawę efektywności, to dla wielu obserwatorów to sygnał głębokiego kryzysu w państwowym sektorze transportu towarowego.
Czy wyprzedaż majątku narodowego i masowe zwolnienia to jedyny sposób na ratowanie spółki? A może to efekt wieloletnich zaniedbań i braku realnej strategii dla polskiego transportu kolejowego? W tle pojawia się pytanie o odpowiedzialność polityczną i gospodarczą za doprowadzenie do tej sytuacji.