
Wolta? Trzaskowski: Nie damy sobie odebrać patriotyzmu
Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski podczas spotkania w Kościerzynie zapewniał o obronie 'patriotyzmu' i 'wartości'. Polityk znów stawia na konserwatywny przekaz w kampanii wyborczej.
Patriotyzm na pokaz? Trzaskowski w ogniu pytań o wiarygodność – czy Polacy dadzą się nabrać na nową narrację?
Rafał Trzaskowski podczas spotkania wyborczego stanowczo zadeklarował, że nie pozwoli nikomu odebrać sobie prawa do patriotyzmu. Kandydat KO podkreślał, że patriotyzm nie jest zarezerwowany dla żadnej partii, a jego przeciwnicy polityczni próbują zawłaszczyć to pojęcie, wykluczając innych z debaty o Polsce.
W swoim wystąpieniu Trzaskowski przekonywał, że prawdziwy patriotyzm polega na codziennym dbaniu o dobro wspólne, szacunku dla tradycji i historii, ale także otwartości na zmiany oraz dialog. Zaznaczył, że nie zamierza się zgadzać na narzucanie jednej wizji polskości i będzie bronił pluralizmu oraz demokracji. Apelował do wyborców, by nie dali się podzielić i nie ulegali narracji, według której tylko jedna strona sceny politycznej ma prawo do nazywania siebie patriotami.
Trzaskowski odwoływał się do wartości rodzinnych, wspominał o historii swojego rodu i własnych doświadczeniach z dzieciństwa, by podkreślić swoje przywiązanie do polskości. Jednocześnie krytykował przeciwników za „symboliczne gesty”, które – jego zdaniem – nie mają pokrycia w realnych działaniach na rzecz kraju. Wyraźnie sugerował, że patriotyzm nie polega na hasłach i manifestacjach, lecz na uczciwości, odpowiedzialności i trosce o przyszłość Polski.
W artykule podkreślono, że ta nowa narracja Trzaskowskiego ma na celu odebranie monopolu na patriotyzm środowiskom prawicowym i przekonanie wyborców, że wartości narodowe nie są domeną jednej partii. Autor tekstu zwraca uwagę na sceptycyzm części społeczeństwa wobec takich deklaracji, wskazując, że dla wielu Polaków wiarygodność polityka mierzy się czynami, a nie słowami.