Adam Szłapka, nowy rzecznik rządu, w swoim pierwszym wywiadzie z dumą wskazał na program 800 Plus jako sztandarowy sukces obecnej ekipy. W rozmowie z Radiem Zet podkreślił, że "nie było w polskiej historii rządu, który dokonałby tak masywnych transferów socjalnych dla obywateli". Wskazał na 800 Plus, "babciowe" i podwyżki dla nauczycieli jako dowody na prospołeczne działania koalicji. Jednak jego słowa budzą pytania: czy chwalenie się kontynuacją programu wprowadzonego przez poprzedników to nie próba przypisania sobie cudzych zasług?

 

Krytycy zwracają uwagę, że Szłapka unikał konkretów, a jego wypowiedzi były chaotyczne i pozbawione spójnej wizji rządu. Portal niezalezna.pl zauważa, że nowy rzecznik nie przedstawił jasnej narracji, co może świadczyć o braku strategii komunikacyjnej koalicji. Zamiast nowych pomysłów, Szłapka skupił się na wyliczaniu istniejących programów, co dla wielu brzmi jak PR-owa zagrywka, a nie realna odpowiedź na palące problemy, takie jak rosnące koszty życia czy kryzys energetyczny.

 

Rząd chwali się transferami socjalnymi, ale ekonomiści ostrzegają: 800 Plus, choć popularne, obciąża budżet państwa, a brak reform strukturalnych może prowadzić do problemów z finansowaniem w przyszłości. W dobie inflacji i niepewności geopolitycznej Polacy oczekują od rządu nie tylko rozdawnictwa, ale też planu na stabilność gospodarczą. Czy koalicja ma pomysł, jak sfinansować obietnice bez zadłużania przyszłych pokoleń? Szłapka milczy, a wyborcy czekają na konkrety.

W mediach społecznościowych reakcje są podzielone. Część użytkowników X chwali 800 Plus za wsparcie rodzin, ale inni pytają, dlaczego rząd nie mówi o reformach podatków czy obniżce cen energii. Szłapka, jako nowy głos rządu, miał szansę pokazać nową jakość, lecz jego debiut pozostawia wrażenie, że koalicja wciąż szuka swojej opowieści. Czy Polacy uwierzą w tę narrację, czy uznają ją za tani populizm? Odpowiedź poznamy w kolejnych miesiącach.