
„Byłem bliski śmierci”. Wstrząsające wyznanie ks. Stryczka o nagonce po tekście Onetu. „Zlecenie polityczne”
Media kontra prawda: Kulisy nagonki na ks. Stryczka „Byłem bliski śmierci”
Ks. Jacek Stryczek w rozmowie z Telewizją Republika opowiedział, jak medialna nagonka po reportażu Onetu niemal doprowadziła go do śmierci. Przyznał, że w wyniku oskarżeń o mobbing był tak chory, że nie wstawał z łóżka, a jego organizm był wyniszczany przez długotrwały stres. Prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo w tej sprawie, ale medialny atak trwał, a duchowny nie miał żadnych zarzutów poza publikacjami Onetu.
Ks. Stryczek podkreślił, że cała akcja była wymierzona nie tylko w niego, ale także w Szlachetną Paczkę i Kościół jako instytucję. Jego zdaniem, za całą operacją stało konkretne zlecenie polityczne, a media współpracowały ze sobą, aby osiągnąć efekt masowego zasięgu. Duchowny wspominał o szantażu ze strony dziennikarzy, którzy oczekiwali, że się przyzna, i o presji wywieranej nie tylko przez Onet, ale także przez inne redakcje.
W rozmowie pojawił się także wątek osób związanych z lewicą, które pojawiły się w Stowarzyszeniu Wiosna tuż przed medialnym atakiem. Ks. Stryczek zwrócił uwagę na rolę znanej kancelarii prawnej Clifford Chance i aktywistki Sylwii Gregorczyk-Abram, która – jak twierdzi – uczestniczyła w działaniach mających na celu przejęcie kontroli nad Szlachetną Paczką. Zastanawiał się, dlaczego tak duża korporacja prawnicza zaangażowała się w sprawę katolickiej organizacji charytatywnej.
Duchowny wyznał, że po nim ataki spadły także na innych księży, a Kościół w Polsce coraz częściej staje się celem zorganizowanych nagonkek medialnych. Przyznał, że przez trzy lata codziennie doświadczał nowych problemów i katastrof, co odbiło się na jego zdrowiu i życiu. Stwierdził, że działania Onetu powinny zostać zdelegalizowane, a Axel Springer – właściciel portalu – nie ma prawa niszczyć życia ludzi pod pretekstem wolności mediów.