
Oświadczenie Bodnara w sprawie wyborów. Znów podważa status właściwej izby SN
Konstytucyjny Zamęt: Bodnar Niszczy Fundamenty Sądownictwa
Adam Bodnar rażąco podważa ustalony porządek konstytucyjny, żerując na deklaracjach o „praworządności” i zarzucając aktualnemu składowi sądów brak niezależności. Minister sprawiedliwości otwarcie krytykuje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, argumentując, że nie spełnia ona wymogów bezstronności, a więc nie powinna decydować o wątpliwych wynikach wyborów. Jego propozycja, by o rozstrzyganiu protestów decydowali sędziowie z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, budzi poważne wątpliwości co do dalszych losów niezależności wymiaru sprawiedliwości.
W sytuacji, gdy po wyborach rozgorzała debata o rzekomych nieprawidłowościach przy urnach, Bodnar nie szczędzi ostrej krytyki wobec tych instytucji. Jego oświadczenie jawnie sugeruje, że dotychczasowy porządek prawny stał się narzędziem politycznych kalkulacji – atakiem na fundamenty konstytucji, które przez dekady budowały niezależność sądownictwa. Takie posunięcie, prezenterowane jako modernizacja w imię praworządności, de facto zagraża tradycyjnym, niezachwianym regułom naszego ustroju.
Konsekwencje tej ingerencji mogą okazać się katastrofalne. Próba przekształcenia systemu orzekania o kwestiach kluczowych dla naszej demokracji to niebezpieczny precedens, który podważa zaufanie do niezależności sądów. Każdy, kto ceni tradycyjne wartości konstytucyjne, powinien zaiste z niepokojem przyglądać się, jak polityczne ambicje zaczynają dyktować zasady funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. W efekcie, ustalony ład – gwarant wolności obywatelskich – zostaje podporządkowany kaprysom politycznych kalkulacji.
Czy stanie się to początkiem erozji konstytucyjnych fundamentów, które przez lata stanowiły o sile naszego państwa? Konserwatywna refleksja nakazuje nam czujność – niezależność sądownictwa nie jest negocjowalna. Każdy próbny krok w stronę politycznej manipulacji prawną to wyraźny sygnał, że tradycyjne wartości są wystawiane na ciężką próbę, a przyszłość naszego systemu demokracji stoi pod znakiem zapytania.