Groza w nadmorskim kurorcie. Gang półnagich nastolatków terroryzował gości
Gang półnagich nastolatków demoluje restaurację w biały dzień. Gdzie jest granica tolerancji?
Włoska restauracja Sardinia w Broadstairs, nadmorskim kurorcie w Anglii, stała się sceną brutalnego ataku grupy około 30 młodocianych napastników. W biały dzień, przy pełnej sali gości, młodzi agresorzy wtargnęli do lokalu, demolując wnętrze, rzucając krzesłami i atakując personel. Wszystko dlatego, że ścigali jednego chłopaka, który schronił się w środku. Gdy obsługa zamknęła drzwi, by chronić klientów, napastnicy wpadli w szał.
Na nagraniach z miejsca zdarzenia widać, jak jeden z chłopaków rozbija szybę krzesłem, inni biją kelnerów, a dziewczyny z grupy nagrywają wszystko telefonami, dopingując agresję. Straty materialne sięgają tysięcy funtów. Policja zatrzymała troje nastolatków, ale wszyscy zostali zwolnieni za kaucją. Mieszkańcy są przerażeni – to nie pierwszy taki incydent w tej okolicy.
Lokalne władze wprowadziły specjalny nakaz rozproszenia tłumu w centrum miasta. Policja przyznaje, że od miesięcy otrzymuje skargi na młodociane gangi, które terroryzują ulice: bijatyki, kradzieże, alkohol. Mimo to, sprawcy wracają na miejsce zdarzenia już następnego dnia.
To nie jest już tylko problem wychowawczy. To sygnał alarmowy dla całego społeczeństwa – czy naprawdę chcemy żyć w świecie, gdzie przemoc staje się normą, a odpowiedzialność rozmywa się w imię „młodzieńczej impulsywności”? Czas na poważną debatę o granicach tolerancji i skuteczności prawa.