
Zandberg ostro krytykuje podważanie wyborów prezydenckich. Mówi o "szurskich teoriach"
Zandberg broni systemu: „Szurskie teorie” zamiast uczciwego liczenia głosów? Lewica atakuje, gdy pojawiają się pytania
Podczas burzliwej debaty sejmowej Adrian Zandberg z partii Razem ostro skrytykował polityków, którzy domagają się ponownego przeliczenia głosów w wyborach prezydenckich. W jego ocenie, takie działania to „sianie szurskich teorii spiskowych”, które – jak stwierdził – „nie powstydziłaby się komisja pana Macierewicza”.
Zandberg zaapelował o szacunek dla członków komisji wyborczych i podkreślił, że demokracja polega na akceptacji wyniku wyborów, nawet jeśli nie jest on po myśli danej partii. Jednocześnie zbagatelizował fakt, że w 11 z 13 sprawdzonych komisji wykryto nieprawidłowości. W jego ocenie, odpowiednie procedury już istnieją i nie należy ich podważać.
Tymczasem do Sądu Najwyższego wpłynęło niemal 50 tysięcy protestów wyborczych, a politycy opozycji – w tym Roman Giertych – sugerują, że skala nieprawidłowości może mieć charakter systemowy. Padają pytania o uczciwość procesu wyborczego i o to, czy nie doszło do manipulacji na szerszą skalę.