
Wysocka-Schnepf starła się z posłem PiS. Broniła nie tylko męża - ale i teścia. ″Tego jeszcze nie było″ | Niezalezna.pl
Skandal w TVP: Wysocka-Schnepf Broni Komunistycznej Przeszłości Rodziny w Ostrej Konfrontacji z PiS!
Dorota Wysocka-Schnepf, dziennikarka TVP w likwidacji, wywołała burzę podczas ostrej wymiany zdań z posłem PiS Radosławem Foglem. Wszystko zaczęło się, gdy cytowała szefa MSZ Radosława Sikorskiego, wspominając o "ambasadorze Schnepfie", czyli swoim mężu Ryszardzie Schnepfie, który formalnie nie jest ambasadorem RP, a jedynie chargé d’affaires w Rzymie. Fogiel skrytykował ten fakt, wskazując, że Schnepf nie otrzymał nominacji prezydenta, co wywołało emocjonalną reakcję dziennikarki. Nie poprzestała jednak na obronie męża – poszła krok dalej, stając w obronie swojego teścia, Maksymiliana Schnepfa, którego komunistyczna przeszłość stała się kością niezgody.
Sprawa nabrała kontrowersyjnego wymiaru, gdy redaktor Cezary Gmyz przypomniał, że Maksymilian Schnepf, ojciec Ryszarda, był oficerem Armii Czerwonej i brał udział w pacyfikacji ludności cywilnej oraz obławie augustowskiej, gdzie zamordowano tysiące Polaków. Wysocka-Schnepf próbowała kontrargumentować, podkreślając, że jej mąż jest "ambasadorem tytularnym" z orderem od króla Hiszpanii, a teść otrzymał sowieckie odznaczenia za udział w wojnie. Fogiel ripostował, pytając, co to zmienia w kontekście jego roli w komunistycznych zbrodniach, co tylko zaostrzyło debatę. Dziennikarka brnęła dalej, zarzucając posłowi PiS brak szacunku i przywołując heroiczną narrację o "szlaku bojowym" teścia, co wielu uznało za próbę wybielania trudnej historii.
Ta wymiana zdań rzuca cień na rzetelność mediów publicznych i stawia pytania o obiektywizm dziennikarzy związanych z obecną władzą. Obrona komunistycznej przeszłości rodziny przez Wysocką-Schnepf kontrastuje z wartościami, które wielu Polaków – zwłaszcza w kręgach konserwatywnych – uważa za fundament niepodległościowej tożsamości. Fakt, że mąż dziennikarki, Ryszard Schnepf, wywodzi się z rodziny o takiej historii, a sam bywał krytykiem rządu PiS, dodatkowo podsyca dyskusję o nepotyzmie i wpływie politycznym w mediach. Warto śledzić, jak ta sprawa wpłynie na debatę publiczną i zaufanie do TVP w obliczu wyborów.