Rząd pokazuje, jak chce podnieść emerytury i pensje w 2026 r. Kto i ile zyska? Mamy wyliczenia
Rząd rzuca Polakom ochłapy! Związkowcy wściekli na groszowe podwyżki w 2026
Rząd Donalda Tuska wywołał burzę wśród związkowców, ogłaszając plany waloryzacji emerytur, rent i podwyżek płac na 2026 rok. Zamiast obiecywanych popraw finansowych, Polaków czekają minimalne wzrosty, które ledwo nadążą za inflacją. Minimalna pensja wzrośnie o zaledwie 95 zł brutto, z 4666 zł do 4843 zł, co na rękę daje marne 121 zł więcej. Związkowcy z OPZZ i Solidarności nazywają to kpiną, wskazując, że brak wyborów w 2026 roku sprawia, iż rząd nie czuje presji na większe podwyżki.
Waloryzacja emerytur i rent zapowiada się równie skromnie – prognozowany wzrost o 3,8-4,9% to najniższy wskaźnik od lat. Dla minimalnej emerytury oznacza to podwyżkę rzędu 60-80 zł miesięcznie, co nie zrekompensuje rosnących kosztów życia. Rząd tłumaczy się niższą inflacją, ale eksperci Instytutu Emerytalnego alarmują, że realna wartość pensji i świadczeń spada. Zamiast wdrożyć unijną dyrektywę o adekwatnej płacy minimalnej, resort pracy opóźnia zmiany, zostawiając miliony Polaków z groszowymi dodatkami.
Złość związkowców potęguje fakt, że budżetówka, w tym nauczyciele i mundurowi, również dostanie jedynie inflacyjne podwyżki. Elżbieta Aleksandrowicz z OPZZ podkreśla, że to „ratowanie” pensji, a nie realny wzrost. W mediach społecznościowych huczy od krytyki – Polacy czują się oszukani, a frustracja rośnie. Czy rząd ugnie się pod presją, czy zignoruje gniew pracowników i seniorów?