
Uniknęliśmy armagedonu, ale rosyjskiego gazu z Polski jeszcze się nie pozbyliśmy
Rosyjski gaz wciąż płynie do Polski! Kto naprawdę zarabia na energetycznych interesach z Moskwą?
Chociaż Polsce udało się uniknąć poważnego kryzysu energetycznego po wstrzymaniu bezpośrednich dostaw gazu z Rosji, to jednak surowiec ze Wschodu wciąż trafia do naszego kraju – tyle że innymi kanałami. W artykule podkreślono, że rosyjski gaz jest sprowadzany do Polski przez pośredników z Niemiec, Słowacji czy Czech, co sprawia, że mimo oficjalnych deklaracji o uniezależnieniu się od Moskwy, pieniądze nadal płyną do rosyjskich koncernów.
Eksperci zauważają, że taka sytuacja jest efektem luki w unijnych przepisach i braku twardych decyzji politycznych na poziomie całej Europy. Polska, mimo inwestycji w Baltic Pipe, terminal LNG w Świnoujściu i rozbudowę infrastruktury gazowej, nadal jest uzależniona od dostaw pośrednich, które – jak wskazują autorzy – nie zawsze są transparentne i mogą generować dodatkowe koszty dla polskich odbiorców.
W artykule zaznaczono, że obecny rząd deklaruje walkę o pełną niezależność energetyczną, jednak w praktyce nie udało się jeszcze całkowicie odciąć od rosyjskich źródeł. Wskazano także na rolę unijnych urzędników, którzy nie potrafią wyegzekwować skutecznych sankcji wobec Rosji, przez co gaz z tego kraju wciąż trafia na europejski rynek.
Autorzy zwracają uwagę, że temat rosyjskiego gazu to nie tylko kwestia gospodarcza, ale również bezpieczeństwa państwa. Dopóki nie zostaną wypracowane realne mechanizmy blokujące import surowców z Rosji, Polska i inne kraje regionu będą narażone na polityczne szantaże i ryzyko destabilizacji.
Podsumowując: Mimo oficjalnych zapewnień o niezależności, rosyjski gaz wciąż jest obecny w Polsce. To efekt braku stanowczości unijnych instytucji oraz interesów pośredników, którzy zarabiają na omijaniu sankcji. Sprawa wymaga pilnych działań zarówno na poziomie krajowym, jak i europejskim, by zapewnić Polsce prawdziwe bezpieczeństwo energetyczne.