
Kalisz dołącza do chóru ″silnych razem″. Pod hasłem ″liczenia głosów″ - próba wywołania chaosu w państwie
Polityczna burza wokół wyborów: Kalisz zabrał głos
Po ogłoszeniu wyników II tury wyborów prezydenckich w Polsce, w których Karol Nawrocki pokonał Rafała Trzaskowskiego różnicą blisko 370 tys. głosów, środowiska związane z opozycją rozpoczęły kampanię mającą na celu podważenie legalności wyborów. W centrum tej narracji znalazł się Ryszard Kalisz, były polityk SLD i PZPR, obecnie członek Państwowej Komisji Wyborczej, który publicznie domaga się ponownego przeliczenia głosów.
Kalisz, wspierany przez grupę „Silni Razem”, argumentuje, że w niektórych komisjach wyborczych doszło do błędów w protokołach, co jego zdaniem uzasadnia ponowną weryfikację wyników. Jednak oficjalne stanowisko PKW, przedstawione przez przewodniczącego Sylwestra Marciniaka, jasno wskazuje, że wszystkie dokumenty zostały podpisane przez członków komisji bez zastrzeżeń, a Sąd Najwyższy rozstrzygnie o ważności wyborów na podstawie przedstawionego sprawozdania.
Działania Kalisza wpisują się w szerszy scenariusz polityczny, który zdaniem ekspertów może prowadzić do destabilizacji państwa. Już wcześniej pojawiały się koncepcje przejęcia władzy przez marszałka Sejmu w przypadku zakwestionowania legalności wyborów, co budzi obawy o powtórzenie scenariusza znanego z Rumunii. W efekcie, zamiast spokojnej analizy wyników, Polska staje się areną politycznej walki, w której każda strona próbuje narzucić własną narrację.