
Michał Kołodziejczak porzucił tekę wiceministra. Tyle zarobił
Kołodziejczak bogaci się na rządowej posadzie: Miliony na koncie, a rolnicy w biedzie
Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, rzucił posadę wiceministra rolnictwa, ale jego oświadczenie majątkowe ujawnia, jak sowicie zarobił na rządowej synekurze. W 2024 roku zgarnął 189 399,60 zł z Ministerstwa Rolnictwa, 45 679,92 zł diet poselskich i 9 703,13 zł dopłat rolniczych. Do tego oszczędności 489 159,01 zł i gospodarstwo warte 3,1 mln zł! Pytanie brzmi: gdzie podziały się obietnice walki o polską wieś, gdy sam Kołodziejczak żyje jak król?
Jego dymisja 18 czerwca 2025 roku to nie akt bohaterstwa, a ucieczka przed odpowiedzialnością. W liście do ministra Czesława Siekierskiego narzekał na biurokrację, ale rolnicy z jego rodzinnych stron nie kryją rozgoryczenia. „Nic dla nas nie zrobił!” – mówią w Błaszkach, gdzie Kołodziejczak zaczynał jako buntownik przeciw „politycznemu betonowi”. Teraz, po przejściu na stronę KO i Tuska, stał się częścią systemu, który kiedyś zwalczał. Nawet sąsiedzi drwią: „Wiedziałem, że go utopią!”
Kołodziejczak obwinia PSL i biurokrację za klęski resortu, ale to on firmował politykę, która zostawiła rolników na lodzie. Protesty przeciw Zielonemu Ładowi czy ukraińskiemu zbożu pokazały, że wieś potrzebuje czynów, nie słów. Tymczasem on odcina kupony od władzy, a jego odejście tylko pogłębia chaos. To zdrada ideałów, za które kiedyś blokował drogi! Czas, by politycy tacy jak Kołodziejczak przestali żerować na zaufaniu Polaków i odpowiedzieli za swoje czyny
Kołodziejczak obwinia PSL i biurokrację za klęski resortu, ale to on firmował politykę, która zostawiła rolników na lodzie. Protesty przeciw Zielonemu Ładowi czy ukraińskiemu zbożu pokazały, że wieś potrzebuje czynów, nie słów. Tymczasem on odcina kupony od władzy, a jego odejście tylko pogłębia chaos. To zdrada ideałów, za które kiedyś blokował drogi! Czas, by politycy tacy jak Kołodziejczak przestali żerować na zaufaniu Polaków i odpowiedzieli za swoje czyny