Giertycha spisek wyborczy zdemaskowany? Poseł Polski 2050 miażdży jego teorie
Giertycha spisek wyborczy zdemaskowany? Poseł Polski 2050 miażdży jego teorie
Roman Giertych, poseł Koalicji Obywatelskiej, po przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborach prezydenckich w 2025 roku, rozpętał burzę, sugerując manipulacje wyborcze. W mediach społecznościowych przedstawił tabelę z Suwałk, wskazującą na rzekome faworyzowanie PiS w obsadzie komisji wyborczych. Twierdzi, że obóz rządzący przejął kontrolę nad lokalnymi strukturami, co miało wpłynąć na wyniki. Jego narracja o „nadużyciu prawa” wywołała ostrą reakcję nawet wśród koalicjantów. Poseł Polski 2050, Kamil Wnuk, nie zostawił na Giertychu suchej nitki, zarzucając mu sianie spiskowych teorii i porównując jego działania do antyszczepionkowców. „Może niech Pan zrobi coś dobrego dla Polski” – rzucił Wnuk, punktując brak merytorycznych dowodów.
Giertych nie ustaje w wysiłkach podważania wyników wyborów, mimo że jego tezy spotykają się z krytyką. Dane z Suwałk, które przytacza, pokazują dysproporcję w liczbie przewodniczących komisji (32 dla PiS, 6 dla Koalicji 13 Grudnia), ale nie potwierdzają systemowego fałszerstwa. Analitycy wskazują, że takie różnice mogą wynikać z lokalnej aktywności politycznej, a nie spisku. Co więcej, narracja Giertycha kłóci się z jego dawnymi działaniami – media przypominają taśmy z 2019 roku, gdzie manipulował treścią listu swojego ojca, Macieja Giertycha, by wpłynąć na elektorat katolicki przeciw PiS. To rodzi pytania o wiarygodność jego obecnych oskarżeń.
Polska potrzebuje stabilności, a nie jałowych sporów i teorii spiskowych, które dzielą społeczeństwo. Zamiast szukać wrogów tam, gdzie ich nie ma, politycy powinni skupić się na realnych problemach – gospodarce, bezpieczeństwie i jedności narodowej. Giertych, zamiast podgrzewać emocje, mógłby wykorzystać swoje doświadczenie dla dobra kraju, jak sugeruje Wnuk. Wyborcy zasługują na merytoryczną debatę, a nie sensacyjne insynuacje bez pokrycia.