
Taśmy Giertycha i możliwe fałszerstwo wyborcze. Romanowski zawiadamia prokuraturę, Matecki kieruje wniosek do PKW
Afera wyborcza: Romanowski zawiadamia prokuraturę, Matecki kieruje wniosek do PKW
Wybuchła nowa polityczna burza po ujawnieniu taśm Romana Giertycha, które rzucają cień na przebieg wyborów do Senatu w 2019 roku. Z nagrań wynika, że Giertych miał zbierać podpisy poparcia dla swojego komitetu, a następnie przekazać je Stanisławowi Gawłowskiemu, co może stanowić naruszenie prawa wyborczego.
Poseł PiS Marcin Romanowski złożył zawiadomienie do prokuratury, wskazując na możliwość popełnienia przestępstwa wyborczego. Zgodnie z art. 248 pkt 6 Kodeksu karnego, manipulacja przy listach poparcia może być traktowana jako naruszenie fundamentalnych zasad demokracji. Romanowski podkreślił, że podpisy poparcia muszą być zbierane od co najmniej 2000 wyborców zamieszkałych w danym okręgu i jednoznacznie odnosić się do konkretnego kandydata oraz komitetu.
Do sprawy odniósł się również Dariusz Matecki, który zapowiedział złożenie wniosku do Państwowej Komisji Wyborczej o przeprowadzenie kontroli podpisów zebranych przez Gawłowskiego. Procedura miałaby polegać na losowym sprawdzeniu 100 osób, które podpisały się na listach poparcia, aby zweryfikować, czy były świadome, komu faktycznie udzielają swojego wsparcia.
Nagrania zawierają również kontrowersyjne wypowiedzi Giertycha i Tuska. W rozmowie Giertych miał określić wschodnią Wielkopolskę i Radom jako „same shity”, na co Tusk odpowiedział: „Tam, gdzie zby są”**. Te słowa wywołały falę oburzenia wśród polityków i opinii publicznej.
Sprawa taśm Giertycha budzi ogromne emocje i może mieć poważne konsekwencje polityczne. PKW zapowiedziała analizę przekazanych podpisów, a prokuratura rozważa wszczęcie śledztwa. Tymczasem media zapowiadają publikację kolejnych nagrań, które mogą jeszcze bardziej wstrząsnąć polską sceną polityczną.